Oto przepis. Kto choć raz, dwa, pięć, dziesięć lub więcej, prosił o ten przepis wreszcie zazna spokoju. „Ale to słuchaj, to, co to jest? Jak się to nazywa? Sama wymyśliłaś przepis, czy skądś masz? To jest tarta? Trochę takie brownie, nie?” Zazwyczaj wytrzeszczam oczy i mówię, „no takie pieczone czekoladowe ciastko”. Chociaż rzeczywiście, ten deser wymyka się powszechnej klasyfikacji. Jeśli upieczesz go w formie na tartę i dołożych kruchy spód, to tak, otrzymasz tartę. Jeśli wsypiesz więcej mąki, to bardziej zbliży się do brownie. Uważam, że najbliżej temu do pralinki truflowej. Czy ja to wymyśliłam? I tak, i nie. Mało jest na świecie tak nowatorskich myśli, których ktoś już nie zdążyłby wcześniej pomyśleć. Kiedyś, kiedy miałam epizod pracy w cukierni robiliśmy coś podobnego jako tartę kawową, jednak ilość modyfikacji, jakie wprowadzałam na przestrzeni lat chyba oddalił mnie od tamtej wersji. Pamiętam, że miała okrutnie słodką dekorację (wtedy dla mnie jeszcze jadalną, teraz nie ma mowy), kruche ciasto czekoladowe całkiem przyjemne, sam środek był smaczny, ale czegoś mi tam brakowało. Tonki? Być może.
- Czekolada deserowa, gorzka, mleczna lub biała
- Mleko skondensowane
- Śmietanka 36% lub 30%
- Jajko
- Mąka pszenna
- Mąka ziemniaczana
- Sól
- Opcjonalnie: świeżo mielona kawa, bób tonka, laska wanilii, woda różana, zielona herbata, kruchy spód, kwiat soli, przyprawy korzenne i inne
Dlaczego nie podaję ilości? Bo każda modyfikacja zmieni odrobinę rezultat, ale nadal smak będzie wspaniały. Zagotuj śmietankę i wrzuć do niej to, co ma nadać smak. Czyli to ten moment z punktu opcjonalnie. Często łączę siekaną grubo tonkę, świeżo mieloną kawę i wanilię, a na wierzch kruszę kwiat soli. Zagotowaną śmietankę podgrzewaj przez chwilę, dzięki temu pozostanie w niej więcej smaku dodatków, odcedź przez sitko, nad czekoladą. Zaczekaj ok.2 minut i wymieszaj dokładnie, to spowoduje, że czekolada stworzy ze śmietanką gładką masę. Wsyp szczyptę soli. Wlej mleko skondensowane, obniży temperaturę całości i pozwoli dodać jedno lub więcej jajek. Zblenduj dokładnie, wsyp łyżkę lub kilka mąki pszennej, około pół łyżki mąki ziemniaczanej i ponownie zblenduj. Przelej uzyskaną masę do formy w jakiej chcesz ją zapiekać. Piecz 30-50 min. W temp. 150-170 stopni, znasz swój piekarnik i pewnie wiesz jak będzie lepiej. Możesz pozostawić w uchylonym piekarniku do ostygnięcia. Na początku całość będzie dość delikatna, po wystygnięciu będzie o wiele łatwiejsza do krojenia. Jeżeli nie jesz glutenu możesz pominąć mąkę i dać jajko więcej. Modyfikuj lub pytaj.