Skoro czytasz ten przepis, to oznacza, że jadłeś jego rezultaty, albo ktoś Ci o nich powiedział. Dla wielu, samo powiedzenie „ciasto półfrancuskie”, będzie już wystarczającym określeniem receptury, jeśli jest tak właśnie dla Ciebie, to śmiało, możesz już przestać czytać. Trochę głupio o tym mówić, bo ostatnie rogaliki, nie wyszły mi jak należy, ale opinia kilkudziesięciu osób, że rewelacja wprawiają mnie w dysonans. Myślę, że surowce się bronią. Zwłaszcza użyte tym razem masło irlandzkie, które ma piękną elastyczność. Do rzeczy, jeśli znajdziesz w internecie przepis na ciasto półfrancuskie, to pewnie będzie to. Ja korzystałam z przepisu z tej wspaniałej książki: https://www.empik.com/tartine-bread-chleb-z-najlepszej-piekarni-swiata-robertson-chad,p1265470876,ksiazka-p Jeżeli kochasz piec, albo fascynuje Cię zakwas i to, co pozwala zrobić, to naprawdę warto wzbogacić swoją biblioteczkę o tę pozycję. Skoro ten przepis jest tak świetny, to dlaczego mi nie wyszło? Czynnik ludzki, czyli ja sama. Nie miałam zakwasu i nie wszystkich czasów przestrzegałam i jeszcze sam wypiek mogłabym ulepszyć.